Właściwości kombuchy są znane od tysięcy lat. Dawno, dawno temu uratowała życie japońskiego cesarza Ingyo. Po ozdrowieniu cesarza o napoju stało się głośno. Nazwa wzięła się od przydomka sprowadzonego z królestwa Saro lekarza, Kombu (a właściwie Komu-ha-chimu-kamu-ki-mu), i słowa Chaj, jak w Japonii określano w tamtym czasie chińską herbatę. Przynajmniej tyle legenda.
Dzięki badaniom laboratoryjnym wiadomo, że kombucha:
- wspomaga utratę wagi, poprawiając metabolizm,
- pomaga w usuwaniu z organizmu odłożonego tłuszczu,
- pomaga w rozpuszczeniu i usunięciu złogów cholesterolu,
- rewitalizuje organizm,
- oczyszcza z toksyn,
- stymuluje układ odpornościowy,
- wspiera układ pokarmowy,
- hamuje rozwój bakterii niebezpiecznych dla zdrowia,
- wspiera pracę gruczołów dokrewnych, korzystnie działając na cały organizm i czyniąc go młodszym,
- dodaje energii, pomaga uporać się ze stresem i bezsennością,
- opóźnia przebieg wielu chorób.
Kombucha powstaje dzięki Matce. Ta grupa żyjących w symbiozie bakterii i drożdży pożywia się na słodkiej herbacie, produkując z niej szereg cennych dla zdrowia substancji. Jest napojem żywym. Z tego powodu może się zdarzyć, że w butelce utworzy się biały „obłoczek”, czyli zalążek nowej Matki.
WASTNA jest niepasteryzowana, dzięki czemu zachowuje wszystkie swoje właściwości. Co oznacza, że od jednej butelki można rozpocząć własną, domową produkcję. Wystarczy przelać ją do naczynia i pozostawić na kilka dni w temperaturze pokojowej, by wytworzyła się delikatna galaretka, czyli nowa matka. Tę należy przenieść do osłodzonej herbaty. A potem czule pielęgnować ?